To nieprzyzwoite, że znów o Portugalii. Jesteśmy tak stronniczy, że aż słabo. Trudno.
Oba wina nazwane tak z oczywistych marketingowych względów. Wina pochodzą z dość młodej bardzo nowoczesnej firmy winiarskiej Fita Preta Vinhos (region Lisbona), nie ma się więc co dziwić, że zarówno nazwa, jak i strona wizualna obu win jest na wskroś nowoczesna (pokusiłabym się o określenie "klubowa"). Jeśli jednak można założyć w ogóle, że wino może być sexy, to te dwa wina - ze szczególnym akcentem na czerwone - na pewno takie są.
W przypadku czerwonego Sexy 2009 stworzonego z Touriga Nacional (40%) - królowej portugalskich szczepów, Syrah (25%), Aragonês (25%), Cabernet Sauvignon (10%) moc wina tkwi w jego ciemnym, niemal fioletowym, bardzo głębokim kolorze i pięknym aromacie oraz niezwykle uwodzicielskim smaku - może dzięki udziałowi syrah i caberneta. Kiedy rozlewamy wino do kieliszka poczujemy intensywny aromat owoców leśnych i karmelowo-tostowe niuanse, które Sexy zawdzięcza francuskiej beczce.
Do tego wszystkiego wino jest długie i pełne, a taniny dojrzałe i dobrze ułożone.
jednym słowem sexy.
Co do białego - brak mi słów. Wino jest mocno aromatyczne, pachnące całym straganem owoców egzotycznych, a zarazem cytrusowe i rześkie. Potem trochę mineralne i w końcu słone (to chyba viognier). Jednym słowem - niezwykłe.
Zdecydowanie warto zwrócić na nie uwagę, szczególnie, że o to nietrudno - etykieta czerwonego Sexy w kolorze magenty nie da się nie zauważyć na półce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz