czwartek, 29 maja 2014

U Ostrožoviča

Winnica leży w samym sercu Tokaju słowackiego w miejscowości Veľká Tŕňa. Powstała w 1990 roku i jest najstarszą winnicą na tym terenie. Kiedy małżeństwo Ostrožovičów zakładało firmę, jej jedynym dobytkiem było pięć beczek i ogromny zapał do pracy (jak opowiada właściciel). Dzisiaj, prawie ćwierć wieku później, Jaro Ostrožovič to nazwisko, które Słowacy wypowiadają z niemal nabożną czcią. Kojarzy się ono z jakością, międzynarodową klasą i szeregiem nagród za pracę, której efektem są doskonałe wina doceniane na wszystkich możliwych imprezach winiarskich.
Firma posiada około 55 ha winnic, w których uprawia się głównie furmint, lipovinę oraz muskat żółty, czyli klasyczne tokajskie szczepy. Uprawa winorośli wg Ostrožoviča to stosowanie specjalnego zintegrowanego systemu produkcji i wielka dbałość o środowisko z ograniczeniem środków chemicznych, przy jednoczesnym zahamowaniu wpływu szkodników na rośliny. 
Żeby podkreślić swój wielki szacunek do przyrody, winiarz i jego żona, stworzyli linię win nazwaną Saturnia. A to na cześć chronionego gatunku motyla - pawicy gruszówki (Saturnia piri), największego motyla Europy, o rozpiętości skrzydeł nawet do 15 cm, który jest mieszkańcem tych terenów.
Żeby wino tokajskie nabrało charakteru, bez którego niczym by się nie różniło od tych, które stąd nie pochodzą, musi leżakować w małych beczkach w podziemnych piwnicach. U Ostrožoviča też można takie odwiedzić. W tufowych piwnicach (skała wulkaniczna) leżakują - w pokrytych pleśnią beczkach - wina, których typowy "chlebowy" smak uwodzi każdego, bez względu na to, czy jet miłośnikiem tego stylu, czy woli wina czerwone z południa Francji. 
Kilka zdjęć z naszego pobytu nie odda zachwycającego charakteru tej krainy, ale może zainspiruje, żeby tam kiedyś pojechać.















środa, 21 maja 2014

Winnica i Ostrožovič na Dniach Węgrzyna

To już szósty raz, kiedy na Małym Rynku pojawią się wystawcy win krajów należących niegdyś do
C.K. Monarchii. Kolejny raz Winnica będzie uczestniczyć w tym wydarzeniu. Impreza trwać będzie od 22 do 26 maja na Małym Rynku w Krakowie (do zapoznania się z programem imprez na każdy dzień zapraszamy na stronę: www.dniwegrzyna.pl)
Jak zawsze spodziewać się można win z Węgier, Austrii, Słowacji i Czech. U nas na stoisku nowością będą wina ze słowackiego Tokaju z winnicy Ostrožovič - najstarszej w regionie i prowadzonej z wielką dbałością o szczegóły.
na małym Rynku spróbować będzie można oczywiście Tokaju 3-putonowego (do kupienia także te 4-, 5- i 6- putonowe) i furminta, i lipoviny. Ale "specjalnością zakłady można nazwać te wina które powstały z mieszanek tokajskich szczepów. Na nie szczególnie warto zwrócić uwagę.
A oto wykaz win, które na pewno będą dostępne na kiermaszu:
Furmint Abbrevio 2012


Wino o pięknym jasnozłotym kolorze z odcieniami zieleni. Bogaty zapach, w którym pojawia się gruszka i nuty maślane, a następnie orzechy i miód akacjowy. Smak przypomina skórkę pomarańczową, wzbogaconą nutami egzotycznych kwiatów, mango i limonki. Smak trwały, dobra równowaga cukru resztkowego i kwasowości.


Objętość: 0,75L
Alkohol: 12,38%
Lipovina Abbrevio 2013


Wino o złoto-żółtym kolorze i aromacie owoców z orzechową nutą. W nosie wyczuć można jeszcze winogrona i miód. Smak podkreślają niuanse grejpfruta. Zrównoważona kwasowość pozostawia przyjemnie cytrusowo - goryczkowy posmak z pikantną nutą. Średnio treściwe, wyważone wino odzwierciedla wyjątkowe pochodzenie.


Objętość: 0,75L
Alkohol: 13,29%

Muškát žltý Abbrevio 2012


Wino o bladym zielonkawo-żółtym kolorze i silnym aromacie owoców cytrusowych. Intensywny owocowo-ziołowy zapach przypomina limonki, grejpfruty, agrest z odrobiną gałki muszkatołowej. W smaku jest egzotycznie owocowe, rześkie o średniej długości. Klasyczny żółty muskat.


Objętość: 0,75L
Alkohol: 12%




Muškát žltý NATUR neskory zber 2011


Jasny odcień żółto-zielony o złotym połysku. W nosie intensywne, z nutami owoców tropikalnych, suszonych bananów, ananasów, papai i kiwi. W smaku niuanse pikantne, nuty gałki muszkatołowej, startej skórki cytrynowej, i dojrzałych winogron. Soczyste i żywe.
Produkowane bez użycia środków chemicznych. 

 
Objętość: 0,75L
Alkohol: 12,57%


Hankove biele polosladké 2011


Złotawy odcień. Aromat zdominowany przez miód, rodzynki, banany i anyż. W ustach krągłe, mineralne, nieco korzenne. Mieszanka furminta i lipoviny, co sprawia, że wino jest jednocześnie bardzo aromatyczne i orzeźwiające. W ustach wyczuwalne nuty korzeni i dojrzałych gruszek.


Objętość: 0,75L
Alkohol: 12,81%
Víno kráľovnej Alžbety výber z hrozna 2012


Kolor żółto-zielonkawy ze złotawym odcieniem. W nosie nuty owocowe, lekko korzenne z niuansem miodu, orzechów i wanilii. Mineralne i soczyste, delikatnie kwasowe o dobrej równowadze. Powstało z mieszanki furminta, lipowiny i muskata. W smaku subtelnie goryczkowe z gruszkowa nutą.


Objętość: 0,75L
Alkohol: 13%



Tokajské samorodné sladké 2003


Elegancki złoty odcień, typowy słodki Tokaj z nutami rodzynek i suszonych owoców. Bogaty smak z nutami miodu, orzechów laskowych, korzeni i ziół.
Niezapomniane wrażenia.


Objętość: 0,375L
Alkohol: 12,91%




Tokajské samorodné suché 2002


Wino o złoto-żółtym kolorze z odcieniem bursztynowym. W aromacie wyczuwalne nuty chleba, miodu akacjowego ze szczypta imbiru. Bogaty mineralny posmak z dodatkiem orzechów, suszonych owoców, kandyzowanej skórki pomarańczy.


Objętość: 0,375L
Alkohol: 14,49%


Tokajský výber 3 putňový 2002


Eleganckie wino o bursztynowo-złocistym kolorze. Gęste, esencjonalne, powstałe z winogron dotkniętych szlachetną pleśnią Botrytis cinerea. Po dodaniu szlachetnych esencji z przejrzałych gron dojrzewa w piwnicy trzy lata. Typowy bukiet z nutami suszonych owoców i mineralny, bogaty smak, ogromny potencjał starzenia.

 
Objętość: 0,375L
Alkohol: 12,1%






Muškát žltý Saturnia bobulovy výber


Kolor złocisty, aromat z nutami świeżych moreli, mango, kwiatów, gałki muszkatołowej i miodu akacjowego. Elegancko świeże wino o zrównoważonej kwasowości i łagodnej słodyczy.
W ustach owocowy posmak z nuta mandarynek.
Wyrafinowane i harmonijne.


Objętość: 0,5L
Alkohol: 12,52%



piątek, 9 maja 2014

Po otwarciu "Władców snów"...

We wtorek, 6 maja w Między narodowym Centrum Kultury byliśmy na otwarciu wystawy, o której mowa niżej. Wina z Moraw smakowały, impreza udała się znakomicie, wystawa bardzo interesująca.
fot.P. Mazur, MCK
fot.P. Mazur, MCK

Wystawa trwa do 7 września 2014 - warto ją obejrzeć.


poniedziałek, 5 maja 2014

Władcy snów. Symbolizm na ziemiach czeskich 1880-1914


Jako partner kolejnej imprezy kulturalnej organizowanej przez Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie mamy zaszczyt zaprosić naszych klientów i znajomych firmy na wystawę, która rozpocznie się 7 maja (środa) i potrwa do 7 września 2014. Temat wystawy to: "Władcy snów. Symbolizm na ziemiach czeskich 1880-1914".
Wystawa powstała we współpracy z Muzeum Sztuki w Ołomuńcu i z wydawnictwem Arbor Vitae. Jest objęta patronatem honorowym Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP Bogdana Zdrojewskiego i Ministra Kultury Republiki Czeskiej Daniela Hermana.
Podczas czterech najbliższych miesięcy obejrzeć można niezwykłe i wybitne dzieła symbolizmu czeskiego z przełomu XIX i XX wieku. Po raz pierwszy w Polsce temat symbolizmu czeskiego w sztuce zostanie tak szeroko przedstawiony. Wystawa przedstawi około 200 dzieł z różnych dziedzin sztuki. Wśród eksponatów znajdą się obrazy i grafiki, rzeźby i rysunki, a nawet książki. Artefakty te pochodzą ze zbiorów wystawianych już publicznie oraz z prywatnych kolekcji, które rzadko wystawiane są na światło dzienne.
Na wystawie można będzie znaleźć także polski akcent, czyli przekłady utworów Stanisława Przybyszewskiego na czeski. 

A zatem, serdecznie zapraszamy!



sobota, 26 kwietnia 2014

Wina na tapecie: lombardzkie frizzante z Oltrepò Pavese

Niesłychane, jak mało wiemy o winach lombardzkich. A tam - w Bergamo, Pawii czy Mediolanie - takie wina to codzienność. Teraz myślę, że na lato, oby było ciepłe, na wieczory w dobrym towarzystwie, nie ma chyba nic lepszego. Musi być jednak zastawiony stół, choć mogą być tylko przekąski. I można na tarasie i w ogrodzie, i w salonie z oknami na oścież, i w dużym pokoju do nocy w kanastę grać albo tematy ważkie poruszać. Tylko o takim przeznaczeniu myślę, kiedy piję te wina. 
Mowa o dwóch pozycjach, które stanęły na półce w Winnicy, a potem na stole - otwarte i wypróbowane.
Pierwsze, białe to Pinot Nero Vinificato Bianco DOC Oltrepò Pavese, czyli białe wino z pinot noir. Nie jest to tak szokujące, jakby się na pierwszy moment wydawać mogło, w końcu w Szampanii od lat powstają białe wina z czerwonej odmiany winogron. Czemu by nie frizzante z pinot nero? Taka w Lombardii tradycja. 
Wino ma już sam kolor, który wzmaga efekt chłodzący - jasnosłomkowy z zielonkawymi refleksami. A w nosie owoce cytrusowe, świeżo skoszona trawa, a na koniec białe kwiaty. W ustach świeże, cytrusowe, z bardzo subtelną goryczką w końcówce. Pasuje na początek imprezy, żeby trochę zaostrzyć apetyt i wprawić wszystkich w dobry nastrój. Świetnie ułoży się też z większością sałat ze świeżych warzyw. I chyba w ogóle z daniami z warzyw.
A potem Bonarda Frizzante DOC Oltrepò Pavese. czerwone wino z lekkim bąbelkiem to odkrycie roku. Owszem, nie może stawać w szranki z Amarone czy Chianti Classico, ale nie można tego po takim winie oczekiwać. To wino doskonale pasujące do włoskich dań makaronowych, niezbyt ostrych serów, wędlin i słonawych przekąsek. Oczywiście wino w takim charakterze - podobnie jak wytrawne Lambrusco - trzeba schłodzić, bardziej, niż jakiekolwiek czerwone wino. Wtedy wydobywa całą swoją owocową świeżość, lekkość i orzeźwiający charakter. Szczypiące bąbelki dodają temu winu zadziorności i charakteru - bez nich byłoby o wiele bledsze. A tak mamy w nosie maliny i truskawki, a w ustach dojrzałe wiśnie, momentami zanurzone w ciemnej czekoladzie.
Myślę, że te wina, a jest jeszcze różowe, jak kto woli, zdominują wszystkie letnie imprezy. Bo to takie wina do picia szklankami. Dużymi...

sobota, 19 kwietnia 2014

Wina rumuńskie na święta - wachlarz możliwości

Do potraw świątecznych nasze nowe wina z Rumunii sprawdzą się doskonale.
Cabernet sauvignon - zaskakująco delikatny - do wszystkich wędlin.
Merlot - o intensywnej barwie wesprze wszelkie mięsiwa.
Fetească Neagră na wieczorne spotkanie rodzinne nada się znakomicie.
Pinot noir kaczkę uczyni rarytasem.
Sauvignon blanc podajmy na powitanie. 
Fetească Regală posmakuje każdemu do lekkiego obiadu. 
Riesling, uwodząc aromatem, podkreśli smak przekąsek i sałat.
Obiad świąteczny zakończmy deserem w towarzystwie Tămâioasă Românească. Słodkie i rześkie świetnie zakończy biesiadę.

sobota, 12 kwietnia 2014

A w DoMieszce święta...

Są zające szaraki.









I barany złotorogie.













Baranki dzwoniące ze słodką kokardką.



 I kury dziobiące.











I drobiowe pary z porcelany.

sobota, 5 kwietnia 2014

Radio, gotowanie i wino

Od kilku tygodni w radiu KRK w każdą sobotę między godziną 12.00 a 14.00 można usłyszeć audycję prowadzoną przez Pawła Łukasika i Grzegorza Targosza - autorów bloga kulinarnego Gotowanie z pasją. 
W sobotnich audycjach zatytułowanych Na wolnym ogniu wszystkie rozmowy krążą wokół gotowania. W pierwszej części autorzy przede wszystkim rozmawiają z zaproszonymi gośćmi. Tematem tych rozmów jest oczywiście jedzenie i wszystko, co się z nim wiąże: kuchnia, kulinaria, wybrane produkty spożywcze. To w ostatnich czasach bardzo popularny temat eksploatowany we wszystkich mediach. 
W drugiej części programu autorzy skupiają się na jakimś konkretnym kulinarnym temacie, a także omawiają wybrany przepis, który zwykle był już publikowany na ich blogu.
Podczas audycji pojawia się także wątek winiarski: mowa o winach, które polecamy do konkretnych potraw lub pewnych typów potraw. I zawsze też pada pytanie związane z winem, na które słuchacze muszą odpowiedzieć, żeby móc otrzymać voucher na zakupy w Winnicy. Wielu skorzystało, a teraz czekamy na tych, którzy nie mieli jeszcze okazji. 
Zapraszamy do słuchania i do Winnicy!





czwartek, 20 marca 2014

Sezon imprez plenerowych rozpoczęty

Pinot Noir z Lombardii
Na Małym Rynku od środy 19 marca do niedzieli 23 marca włącznie odbywa się impreza plenerowa, na której jesteśmy. Każdego dnia od 10.00 do 22.00 można popróbować i kupić wina z róznych części świata: jest Słowacja - jak zwykle, jest Nowy Świat, jest Rumunia - zupełna nowość - bardzo przyjemne wina. Trzeba zwrócić uwagę na Rieslinga. Są ponadto Włochy: na przykład lombardzkie wina, które mamy już od jakiegoś czasu, ale w plenerze jeszcze nie były. 
Można jeszcze czekolady gorącej spróbować, grzańca obowiązkowo i może piernika. Zapraszamy!


piątek, 14 marca 2014

Co warto wiedzieć o... Barolo.

Barolo to jedno z najbardziej uznanych, eleganckich i prestiżowych win z Włoch. To piemonckie wino powstaje w prowincji Cuneo, na terenie gmin Barolo, Castiglione Falletto, Serralunga d'Alba i w części terytorium gmin Monforte d'Alba, Novello, La Morra, Verduno Grinzane Cavour, Diano d'Alba, Cherasco i Roddi.
Powstaje zawsze ze 100% odmiany niebbiolo, która jednoznacznie się Barolo kojarzy.
Jak każde wino z oznaczeniem DOCG, czyli najwyższą apelacją wśród włoskich win, tak samo Barolo powstaje według ściśle określonych zasad uprawy i winifikacji, a potem starzenia. 
"Podstawowe" Barolo, czyli takie, które nie ma dodatkowych oznaczeń geograficznych (konkretne lokacje, pola i posiadłości) musi pochodzić z upraw o wydajności maksymalnej 8 t/ha i mieć naturalną zawartość alkoholu na poziomie minimum 12,5% (wina z oznaczeniem riserva, ale bez dodatkowych oznaczeń geograficznych - tak samo). Jednak, kiedy wino powstaje z upraw o szczególnie dobrym położeniu, co producent chce oznaczyć na etykiecie, wówczas musi spełnić warunek bardziej restrykcyjny. Wydajność dla takich win o specjalnym dodatkowym oznaczeniu geograficznym* to zaledwie 7,2 t/ha. Dodatkowo zawartość naturalnego alkoholu to minimum 13%.
Dodatkowym warunkiem produkcji Barolo jest jego leżakowanie. Przed pojawieniem się na sklepowych półkach Barolo musi leżakować 38 miesięcy, z czego 18 miesięcy w beczkach, licząc od 1 listopada w roku zbiorów. Jeśli natomiast wino ma określenie riserva ten czas się wydłuża do 62 miesięcy z czego 18 miesięcy to minimum spędzone w beczkach.
Trzeba więc uzmysłowić sobie, że cena Barolo nie wynika z widzimisię czy ambicji winiarza - wina te -  nawet najbardziej podstawowe muszą spędzić w piwnicy 3 lata i 2 miesiące. Riserva - 5 lat i 2 miesiące. To w innym świetle stawia te rarytasy rodem z Włoch.

*A dodatkowo lista dodatkowych oznaczeń geograficznych, które mogą pojawić się na etykiecie wina Barolo i oznaczają zdecydowanie bardziej prestiżowe lokacje i bardziej restrykcyjne zasady produkcji win.
W kolejności alfabetycznej:
Albarella, Altenasso lub Garblet Suè lub Garbelletto Superiore, Annunziata, Arborina, Arione, Ascheri, Bablino, Badarina, Baudana, Bergeisa, Bergera-Pezzole, Berri, Bettolotti, Boiolo, Borzone, Boscareto, Boscatto, Boschetti, Brandini, Brea, Breri, Bricco Ambrogio, Bricco Boschis, Bricco Chiesa, Bricco Cogni, Bricco delle Viole, Bricco Luciani, Bricco Manescotto, Bricco Manzoni, Bricco Rocca, Bricco Rocche, Bricco San Biagio, Bricco San Giovanni, Bricco San Pietro, Bricco Vigna Mirasole, Bricco Voghera, Briccolina, Broglio, Brunate, Brunella, Bussia, Campasso, Cannubi, Cannubi Boschis, Cannubi Muscatel, Cannubi San Lorenzo, Cannubi Valletta, Canova, Capalot, Cappallotto, Carpegna, Case Nere, Castagni, Castellero, Castelletto, Castello, Cerequio, Cerrati, Cerretta, Cerviano-Merli, Ciocchini, Ciocchini-Loschetto, Codana, Collaretto, Colombaro, Conca, Corini-Pallaretta, Costabella, Coste di Rose, Coste di Vergne, Crosia, Damiano, del comune di Barolo, del comune di Castiglione Falletto, del comune di Cherasco, del comune di Diano d'Alba, del comune di Grinzane Cavour, del comune di La Morra, del comune di Monforte d'Alba, del comune di Novello, del comune di Roddi, del comune di Serralunga d'Alba, del comune di Verduno, Drucà, Falletto,
Fiasco, Fontanafredda, Fossati, Francia, Gabutti, Galina, Gallaretto Garretti, Gattera, Giachini, Gianetto, Ginestra, Gramolere, Gustava, La Corte, La Serra, La Vigna, La Volta, Lazzarito, Le Coste, Le Coste di Monforte, Le Turne, Lirano, Liste, Manocino, Mantoetto, Marenca, Margheria, Mariondino lub Monriondino lub Bricco Moriondino, Massara, Meriame, Monprivato, Monrobiolo di Bussia, Montanello, Monvigliero, Mosconi, Neirane, Ornato, Paiagallo, Panerole, Parafada, Parussi, Pernanno, Perno, Piantà, Pira, Pisapola, Prabon, Prapò, Preda, Pugnane, Ravera, Ravera di Monforte, Raviole, Riva Rocca, Rivassi, Rive, Rivette, Rocche dell'Annunziata, Rocche dell'Olmo, Rocche di Castiglione, Rocchettevino, Rodasca, Roere di Santa Maria, Roggeri, Roncaglie, Ruè, San Bernardo, San Giacomo, San Giovanni, San Lorenzo, San Lorenzo di Verduno, San Pietro, San Ponzio, San Rocco, Santa Maria, Sant'Anna, Sarmassa, Scarrone, Serra, Serra dei Turchi, Serradenari, Silio, Solanotto, Sorano, Sottocastello di Novello, Teodoro, Terlo, Torriglione, Valentino, Vignane, Vignarionda, Vignolo, Villero, Zoccolaio, Zonchetta oraz Zuncai.

piątek, 7 marca 2014

Valpolicella. Czy Classico czy Superiore czy może Valpantena?

Na fali dużego zainteresowania winem Valpolicella, któremu sami ulegliśmy otwierając butelkę z winnicy Zyme, przyda się nam wszystkim garść informacji natury konkretnej: liczby, dane, definicje i terminologia. Nazwy Valpolicella, Valpolicella Superiore, Valpolicella Classico, a do tego jeszcze Amarone della Valpolicella, Recioto della Valpolicella czy Valpolicella Ripasso mogą powodować niemały zawrót głowy.
Valpolicella i Valpolicella Ripasso, Ripasso della Valpolicella, a także najbardziej znane, prestiżowe Amarone della Valpolicella to osobne apelacje win czerwonych w regonie Veneto. Trzy ostatnie charakteryzują się winami, których proces produkcji jest bardzo specyficzny i ciekawy, dlatego odłóżmy te nazwy na inny raz, a zajmijmy się apelacją Valpolicella DOC. Nic by nie było zastanawiającego, gdyby nie fakt, że na etykietach pojawiają się terminy Superiore, Classico, czy jeszcze Valpantena, które niejednego gościa sklepu zastanawiają.
Wino pochodzące z apelacji Valpolicella zawsze pochodzi z Wenecji Euganejskiej, czyli Veneto. Produkuje się je w prowincji Werona w gminach:
Cazzano Tramigna, Cerro Veronese, Colognola ai Colli, Dolce, Fumane, Grezzana, Illasi, Lavagno, Marano, Mezzane Montecchia Crosara, Negrar, Pescantina, St. Ambrogio, Martino Buon Albergo, S. Mauro di Saline, S. Pietro in Cariano, Tregnago i Verona.
Ale: 

  • Valpolicella Valpantena powstaje wyłącznie w węższym obszarze, tzw. zona Valpentena leżąca centralnie na północ od Werony, w części gmin Grezzana i Verona
  • Valpolicella Classico powstaje także w określonym obszarze, który obejmuje wybrane gminy z tych wyżej wymienionych, a mianowicie: Fumane, Marano, Negrar, St. Ambrogio i S. Pietro in Cariano.
Wniosek: Valpolicella może powstawać w wielu gminach Werony, podczas gdy Valpolicella Classico i Valpantena powstają tylko z owoców pochodzących z niewielu wybranych miejsc.

Bez względu na to, jaki typ Valpolicella powstaje, zawsze używa się do produkcji tych samych odmian winogron:  corvina (45-95%), corvinone (max. 50%) oraz rondinella (5 do 30%). Inne odmiany dozwolone w ilości do 15%.

Co z określeniem Superiore?
Wydajność z hektara dla Valpolicella to 12 t/ha. Tak samo dla Valpolicella Superiore. Ale już zawartość alkoholu w winie wprowadza wyraźne rozróżnienie: Valpolicella musi zawierać  minimum 10% alkoholu, Valpolicella Superiore - najmniej 11%. Zasadnicza różnica dotyczy jednak  leżakowania. Valpolicella Superiore może znaleźć się na sklepowych półkach dopiero po roku od 1 stycznia roku następnego po zbiorach, co oznacza, że leżakuje minimum rok.

Wnioski: Valpolicella różni się od Valpolicella Classico czy Valpantena zasadniczo pochodzeniem. Tylko wybrane lokacje mogą sobie pozwolić na określenie Classico na etykiecie. Tymczasem Superiore to określenie tyczące procesu uprawy, produkcji i leżakowania wina. 

poniedziałek, 3 marca 2014

Smaczny i zdrowy.

Chyba nie było okazji, żeby wspomnieć o tym rarytasie, który już u nas jest od jakiegoś czasu. Ale to chyba nic dziwnego - skupiamy się zwykle na winach, to w końcu nasza specjalizacja. Ale HROZNOVÁ ŠŤAVA to coś, czego warto spróbować, choć alkoholu w nim nie ma. To specjał i delikatesowy rarytas, a do sedna prowadząc - to po prostu sok owocowy. Żadne cuda, a jednak niezwykła ciekawostka, bo soki te zrobione są z konkretnych odmian winogron, z których zwykle robi się wina. Jest więc okazja, by spróbować, czym jest frankovka i czym jest riesling zanim staną się winem. Rzadko bowiem mamy możliwość spróbować soku winogronowego ze szlachetnych odmian winorośli.
Na półce do wyboru: biały sok z rieslinga i czerwony z frankovki. Oba pochodzą z owoców z regionu Malokarpatská, z okolicy Vištuku. Oba są sokami w 100% naturalnymi, pasteryzowanymi tylko termicznie. Oczywiście są zdrowe, mają dużo witamin i przeciwutleniaczy oraz związków organicznych. Ale ich największą zaletą jest smak. Oba są oczywiście słodkie. Frankovka zawiera 168 g cukru na litr, przy kwasowości 5,54 g/l. Ma ciemnorubinowy kolor i cudny zapach z nutami śliwek i poziomek. Tymczasem riesling ma więcej cukru, bo aż 178g/l, ale przy wyższej kwasowości (7,80g/l) zachowuje naprawdę zadziwiająca równowagę. Do tego ma piękny jasnozłocisty kolor, a w nosie wyraźne nuty brzoskwini i jabłek. A powyższe parametry liczbowe wyraźnie przekładają się na smak. Sok z frankovki jest bardziej miękki, łagodniejszy, ale i mniej żywy. Riesling za to smakuje świeżo, jest niezwykle soczysty, choć przecież równie słodki. 
Próbujmy, bo to ciekawe doświadczenie smakować sok, z którego mogło być przecież wino. 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Wino na tapecie: Vicente Gandia El Miracle Fusion blanco 2012

O dużym i znakomitym producencie win hiszpańskich Vicente Gandia było już nie raz. Było o winie Tapas i winie musującym Cava El Miracle. Na tym nie koniec. Będziemy do win z tej winnicy pewnie wracać nie raz, ponieważ jesteśmy pod dużym wrażeniem jakości, jaką sobą prezentują chyba wszystkie pozycje z oferty, na różnych poziomach cenowych. 
Tym razem na stole Fusion, czyli wino z 2012 roku będące mieszanką trzech szczepów, których połączenie nie przyszłoby nam do głowy, choćbyśmy myśleli godzinami. Bo chodzi o chardonnay, sauvignon blanc i muscata. Ktokolwiek był pomysłodawcą takiego szalonego combo, pogratulować mu można pomysłowości, odwagi i myślenia o winie bardzo nieschematycznie. Tak nieschematycznie, że nie wiadomo zupełnie, czego się spodziewać.
Pachnie uroczo: trochę gruszek, dojrzałych słodkich jabłek, nieco limonki i skórki z cytryny. Potem jeszcze kwiatowe nuty: trochę jaśminu, może trochę bzu. Niesamowite aromaty, które rzadko występują w jednym białym winie, zawdzięczamy właśnie połączeniu trzech charakternych szczepów. Pije się świetnie, nie tylko do jedzenia, bo wino jest tak łatwe, że sprawia przyjemność nawet solo. W ustach jest bardzo świeże, subtelnie szczypiące, przyjemne po prostu. I do tego owszem, nadaje się doskonale do kuchni dalekowschodniej, stąd na etykiecie pojawiają się pałeczki i nazwa Exotic wine.



piątek, 14 lutego 2014

Ramki, rameczki, oprawy i ramy


W DoMieszce świat opanowały ramki. Mniejsze i większe, stare i nowe, odnawiane, starzone i całkiem nowiutkie i lśniące - totalnie fabryczne. Nie mieliśmy pomysłu na Walentynkowy Numer Jeden i w końcu decyzja zapadła. Ramki są. 

Można ramkę kupić sobie, żeby na komodzie stanęła albo w kredensie. Za szybą, czy przy łóżku, na biurku w pracy postawić tę swą miłość największa jedyną, co, miejmy nadzieję, wie, że jest taka największa. Można kupić temu jedynemu, żeby nie zapomniał tamtego urlopu nad morzem. Niech pamięta, niech nie waży się zapomnieć. A można nie wkładać zdjęcia do środka, niech sam zdecyduje, kogo tam schowa, jaką sekundę tam utrwali.

Do poszerzenia asortymentu o większy wybór ramek zainspirowały nas niezwykle piękne dzieła z pracowni Kanzler. W pół drogi między Suchą Beskidzką a Żywcem powstają piękne rzeczy z drewna, meble, tace, ramy i ramki. Najpiękniejsze są te, które na oko, dotyk i zapach są drewniane. Oszlifowane, ale chropawe. Czasem gładkie, ale nierówne, w kolorze drewna orzechowego, ale poprzebarwiane, jak to drewno, z całym przepięknie naturalnym słojowym rysunkiem. Na szerokich, solidnych ramach można te "naturalne krajobrazy" dokładnie obejrzeć.
Niezwykła ramka z drewna z orzecha włoskiego

Do większości swoich rękodzieł używa się w pracowni Kanzler drewna z orzecha włoskiego, z dzikiej czereśni, dębu i oczywiście buczyny.

Fenomenalnym pomysłem są także ramki podwójne łączone ze sobą zawiasami. Ramki można dzięki temu postawić. Świetnym rozwiązaniem są także paliki dołączone do orzechowych ramek. Palik można osadzić w otworze i także uczynić ramkę wiszącą ramką stojącą. Brawo za pomysłowość.
Rozwiązaniem, które mnie ujęło najbardziej jest stworzenie ramki o tak szerokiej podstawie, że bez żadnych dodatkowych mocowań ramkę można postawić. Cud prostoty, czyli to, co lubimy najbardziej. Minimalizm formy i świetna jakość materiału bronią się same. 






sobota, 8 lutego 2014

Wino na tapecie: Sileni Satyr Marlborough Pinot Noir 2008

Zaskakujące, leciwe, jak na pinota z antypodów, rozkoszne. To wino nas uradowało.
Winnica Sileni położona jest w Hawkes Bay na wyspie północnej Nowej Zelandii i istnieje od 1997 roku. Nie jest to firma z wybitnie długimi tradycjami, jednak jej założyciel - Graeme Avery - na pewno ma ogromne doświadczenie w biznesie. Firmę Sileni - jako wielki miłośnik wina - założył już jako doświadczony biznesmen. Był przez wiele lat właścicielem firmy świetnie prosperującej na rynku farmaceutycznym. Stał się dzięki temu specjalistą od strategii i planów eksportowych. Niewątpliwie swoje już 40-letnie doświadczenie wykorzystał podczas prowadzenia firmy Sileni Estates, ponieważ wina z jego winnicy są od lat marką rozpoznawalną na całym świecie. Za swój wkład w rozwój biznesu, sportu i turystyki w 2003 roku Graeme Avery został uhonorowany nagrodą "Nowozelandczyka roku" (New Zealander of the Year).
Za wina z tej znakomitej winnicy odpowiada Grant Edmonds - główny winemaker, który pracuje z Averym od momentu założenia firmy.
W ofercie firmy pojawiają się oczywiście wina białe z sauvignon blanc na czele, z których Nowa Zelandia w końcu słynie. Ale nas szczególnie zainteresował pinot noir. Może dlatego, że kiedy za oknem zimowo, chętniej jednak sięgamy po czerwień.
Do rzeczy: jaki jest ten pinot noir, co tak nas oszołomił? Ma już swoje lata, bo kolor ma ślady leciwości - jest rubinowy z ceglastym połyskiem. Pierwszy nos zadziwia świeżością owoców z bardzo wyraźną nutą dojrzałych, może nawet likierowych, wiśni. Potem wyczuć można trochę aromatów typowych dla pinota z Burgundii, jest trochę nut podwórkowych, piwnicznych, a potem fiołki. Długo zostaje w ustach, pięknie się rozwija. Moc tego wina leży jednak w jego delikatnej strukturze. Jest tak subtelne, miękkie i łatwe w piciu, że nie sposób mu się oprzeć. Zdaje się, że to zasługa tego, że wino nie jest już młode, że trafiło się nam w niezwykłej fazie dojrzałości.
Linia win Satyr, do których ten nasz pinot należy, uzyskała nieprzypadkową nazwę. Satyry (Syleny, Sileni – choć to nie dokładnie to samo), jak wiemy z mitologii i, jak informuje etykieta, to lojalni towarzysze Dionizosa, którzy nade wszystko cenili sobie dobre wino, dobre jedzenie i świetne towarzystwo. Nie wyobrażam sobie lepszego trio: pinot, jedzenie i wyborne towarzystwo.



piątek, 31 stycznia 2014

Wino na tapecie: Zýmē Valpolicella Réverie 2011


Valpolicella to coś pozornie oczywistego dla każdego, kto pije wina. Ale jak w każdym przypadku dotyczącym win znanych, wszędzie dostępnych, produkowanych na dużą skalę, jak w przypadku chianti czy montepulciano d'Abruzzo, nigdy nie wiadomo, czego spodziewać się po konkretnym winie z takiej apelacji. Może być tak samo dobre, jak i złe, może być przeciętne i wybitne albo chociaż świetne w stosunku jakość - cena.
Tym razem na stole Valpolicella z 2011 roku od Azienda Agricola Zýmē di Celestino Gaspari. To producent młody, istniejący zaledwie od 2003 roku - oficjalnie, a działający od roku 1999, ale już uznawany we Włoszech za jednego z lepszych. 
Nazwa dla firmy wzięła się od greckiego słowa: zýmē znaczy drożdże - proste acz fundamentalne w
winiarstwie. Logo z kolei, czyli pięciokąt wpisany w kształt liścia winorośli odwołuje się do pięciu najważniejszych czynników, które tworzą wino: człowiek, winorośl, ziemia, słońce i woda. Równie proste i równie fundamentalne.
Myślę, że tak właśnie zrobiono to wino, bo sięgamy po butelkę wina, które smakuje, jakby ktoś w dłoni trzymał podręcznik otwarty na stronie z hasłem "valpolicella" i robił trunek zgodnie z wytycznymi winiarskich przewodników. 
Wino ma dość jasny kolor, lekko rubinowy z odrobiną fioletowych refleksów. Leżakowało zaledwie 6 miesięcy w stalowych kadziach. To wystarczająco krótko, by nie utracić żywości i "chrupkości" tego wina,  a zarazem dość długo, by je zaokrąglić. Na początku pojawiają się w nosie nuty świeżych dojrzałych wiśni, potem nuty kwiatowe i troszkę pieprzu. Potem wyczuć można jeszcze nuty malin. W ustach wino jest bardzo żywe, owocowe, ale świetnie zrównoważone. Co najważniejsze, bardzo długo pozostawia smak na języku. Nic dziwnego, że rocznik trzykrotnie nagrodzono.* Nie pozostaje nic innego, jak tylko pić i cieszyć się życiem. Z odrobiną refleksji, bo "réverie" znaczy tyle, co "zaduma". 

*Nagrody dla tego rocznika:
1.Gambero Rosso Vini d’Italia 2013: 2 kieliszki
2.I Vini di Veronelli 2013: 2 gwiazdki i 87/100 pkt.
3.Luca Maroni, Annuario dei Migliori Vini Italiani 2013: 87/100 pkt.

piątek, 24 stycznia 2014

Wino na tapecie: Strozzi Vernaccia di San Gimignano 2011

Pochodzi z Toskanii, z ekskluzywnej gminy San Gimignano, z posiadłości Villa Cusona, należącej do rodziny Guicciardini Strozzi. To wystarczy w zupełności, żeby się tym winem zainteresować. Najpierw więc trochę historii. 
Przypomnijmy, że posiadłość Cusona istnieje najprawdopodobniej od 994 roku, a obecnie rozciąga się na 530 ha w okolicy włoskiego Manhattanu - jak zwie się San Gimignano i należy do rodziny, której członkowie odegrali we Włoszech niejedną ważną rolę polityczną, społeczną i kulturalną.

Francesco Guicciardini (1483-1540), przez którego Machiavelli zaczął polityczną karierę, był zarządcą Państwa Kościelnego, ale nade wszystko filozofem i historykiem. Jego podejście do historii sprawiło, że mocno poróżnił się z Machiavellim. 
Familia Strozzi to z kolei florencka rodzina bankierów, która w historii zajęła miejsce głównych antagonistów Medyceuszy. Wśród Strozzich byli jednak nie tylko finansiści, ale i głowy państw, i najemni dowódcy. Kiedy Medyceusze doszli we Florencji do władzy, Strozzi zostali wygnani i sprawowali władzę w Sienie. Jednak wkrótce passa się odwróciła i Medyceusze stracili władzę we Florencji, gdzie natychmiast wrócili Strozzi. Po powrocie zbudowali słynny florencki pałac - Palazzo Strozzi - jeden z najważniejszych i najokazalszych zabytków włoskiego renesansu.

Wśród przodków rodziny Guicciardini Strozzi pojawia się nazwisko znane chyba całemu światu, czyli Lisa Gherardini del Giocondo - słynna Mona Lisa z obrazu Leonarda Da Vinci.

XX wiek był już dla Villa Cusona i firmy Guicciardini Strozzi czasem poświęconym rozwojowi winiarskiej działalności. W latach siedemdziesiątych Książę Girolamo Strozzi stworzył i prowadził Consorzio della Vernaccia, które zajęło się eksportem wina do wszystkich części świata. Pod koniec lat 90-tych produkcję rozszerzono na inne obszary Toskanii, takie jak Bolgheri, Scansano oraz Montemassi, a nawet na teren wyspy Pantelleria leżącej na południowy zachód od Sycylii.
Girolamo Strozzi do dziś prowadzi firmę z pomocą żony Iriny oraz córek Natalii i Iriny. 

Obecnie firma produkuje ponad dwadzieścia rodzajów wina. Oczywiście Vernaccia di San Gimignano należy, obok Chianti, do najbardziej rozpoznawalnych marek. Wina z odmiany vernaccia powstawały na tym terenie od 1200 roku. Pisali o nich i Dante, i Boccaccio. W 1933 roku po raz pierwszy Vernaccia pojawiła się w butelkach typu bordoskiego i tak pozostaje do dziś. 

Vernaccia di San Gimignano to najstarsza apelacja toskańska dla win białych. Powstała w 1966 roku, a w 1993 roku uhonorowano osiągnięcia lokalnych winiarzy podniesieniem rangi z DOC na DOCG, najbardziej prestiżowe oznaczenie dla win włoskich.

Na stole w Winnicy stanęła ostatnio butelka z 2011 roku Vernaccia di San Gimignano z Villa Cusona. I rozczarowania nie było. Jest to dokładnie taka vernaccia, o jakiej czytuje się w książkach o winach. Nie jest to bomba owocowa i nie powinna być. W nosie czuć nieco jabłek, może trochę skórki z cytryny. Potem trochę nut kamiennych. Mineralne, mało aromatyczne, ale rześkie, odświeżające, trochę cytrusowe na języku z obowiązkową odrobiną migdałowej goryczki w końcówce. Dla zachowania świeżości wino nie było leżakowane w dębie, ale w zbiornikach ze stali nierdzewnej. W dobie win, które wybuchają w nos feerią aromatów - nie wino niemal ascetyczne, surowe, jakieś jednotorowe, ale jak dobrze się pije, jak wspaniale może uzupełnić dania kuchni włoskiej i nie tylko! Nie dajmy się więc modom na super-owoc, pijmy toskańskiego klasyka!




środa, 15 stycznia 2014

Wino na tapecie: Tapas Tempranillo 2009 Vicente Gandia


Jesteśmy miejscem, do którego nie trafiają przypadkowe wina. Większości z nich próbujemy przy różnych okazjach, a potem decydujemy, czy chcemy, czy nie chcemy. Po jakimś czasie pamieć zawodzi albo zmienia się rocznik, którego nie znamy. Wtedy wracamy do win, które nas kiedyś uwiodły, żeby sobie przypomnieć, dlaczego. Zaczynamy w ten sposób cykl relacji z prób win, które stoja na naszych pólkach.
Tym razem przypomnienie wina, które już jakiś czas u nas gości, czyli Tapas Tempranillo 2009 Vicente Gandia Valencia D.O. 
Przypomnijmy, że Vicente Gandia to największy producent w Walencji (Comunidad Valenciana), jeden z 15 najlepszych w całej Hiszpanii i 100 najlepszych w Europie. Ma posiadłości w Utiel, z których pochodzą wina najwyższej jakości i w okolicy Chiva - 30 km od wybrzeża, gdzie najczęściej powstają wina młode, owocowe, na co dzień.
Tapas to wino z serii tak zwanych win lajfstajlowych, czyli zrobione z myślą o nowoczesnych młodych ludziach. Nie jestem pewna, czy czuję się adresatką takiego wina, ale kiedy stanął przede mną kieliszek tego wina, przypomniałam sobie, czemu ono do nas trafiło.
Jest zrobione w 100% z tempranillo, szczepu bez którego nie ma hiszpańskiego winiarstwa, leżakowało 6 miesięcy w beczce z amerykańskiego dębu i jest to wino, którym można się raczyć od rana do wieczora, zimą i wiosną, jesienią i latem - choć może wtedy niekoniecznie w samo południe. 
Najpierw pokazuje wszystkie owocowe cechy szczepu: trochę wiśni, czarnej porzeczki i dojrzałych jeżyn. Potem pojawiają się nuty świeżej, trochę wilgotnej ziemi, a następnie wkracza co nieco konfiturowych, smażonych aromatów. na jezyku jest gładkie, aksamitne z dobrze ułożonymi nutami beczki. Nadaje się dosłownie na każda okoliczność, Nie bez przyczyny nazywa się tapas, ponieważ jego szerokie możliwości jeśli chodzi o dopasowanie do jedzenia, to naprawdę niezwykła właściwość. 

czwartek, 9 stycznia 2014

Jubileusz w Winnicy

Rok 2014 to w Winnicy właściwie cały rok świętowania! A powód jest niebagatelny, ponieważ obchodzimy dziesięciolecie istnienia firmy i sklepu przy ul. Kazimierza Wielkiego 124. 8 kwietnia 2014 otworzyliśmy drzwi małego sklepu, który w bardzo podobnym kształcie istnieje już dziesiąty rok. Żeby uczcić to święto razem z naszymi gośćmi i klientami na początek obchodów dziesięciolecia proponujemy PROMOCJĘ 10 win na 10-lecie.