sobota, 28 grudnia 2013

Jeśli nie szampan to...

Sylwestrowa noc przed nami, dlatego warto przyjrzeć się winom musującym. Oczywiście można zaopatrzyć się w szampana - nasz ulubiony Billecart-Salmon czeka na naszych klientów, jak przez cały rok. Kto przyjmuje gości - Alain Bernard w butli  magnum (podwójna pojemność, czyli 1,5 l) też się sprawdzi. Ale komu z szampanem nie po drodze, choćby ze względu na niemały koszt, to można nowy rok powitać innymi winami musującymi. 
Na początek pozostańmy we Francji. Crémant z Alzacji czy Burgundii to doskonałe alternatywy dla szampana. Robi się je metodą tradycyjną, z drugą fermentacją w butelce. Rześkie, delikatnie kwasowe, jeden z mniejszą drugi z większą owocowością - wedle potrzeb. Jean-Paul Eckle Crémant z Alzacji powstaje z pinot blanc i rieslinga, a ten Crémant z Chateau Bonnet z Burgundii to czyste chardonnay. Można wybierać albo zrobić krok i sięgać po wino włoskie - Prosecco Spumante, proste, wdzięczne i przyjemne dla każdego. Ale można nie poprzestawać i wybierać dalej - w ten sposób trafimy na musujące wina hiszpańskie zwane cava. Powstają głównie w Katalonii (choć prawo winiarskie zezwala innym regionom na produkcję cava), metodą tradycyjną, jak szampany, czy cremant, ale oczywiście najczęściej ze szczepów typowych dla regionu, czyli macabeo, parellada i xarel-lo. Mogą być całkiem wytrawne albo z wyczuwalną słodyczą - też do wyboru. Vicente Gandia - jeden z bardziej znanych producentów hiszpańskich proponuje El Miracle Cava Brut, które powstaje z macabeo i chardonnay, żeby nawiązać do tradycji szampańskiej (szczep chardonnay to podstawa wielu szampanów).
Awangardowym i nietuzinkowym wyborem bedzie jeszcze Sekt z Château Topoľčianky, który znany jest dobrze naszym gościom, ponieważ nie moglibyśmy pominąć wina musującego, mając dość szeroką ofertę win słowackich. Nitrzański Sekt - medalista z konkursu w Lionie - to sama rozkosz. Robiony tradycyjnie, z chardonnay i pinot noir, uwodzi długo utrzymującymi się bąbelkami, świeżością i owocowo-ziołowym aromatem.
Nie ma kłopotu z sylwestrowym trunkiem - kłopot jedynie z wyborem.

sobota, 14 grudnia 2013

Grudzień z Carmen

Winnicy chilijskiej Carmen wielu wielbicielom wina chyba nie trzeba przedstawiać, ale gdyby był ktoś na świecie, komu jest jeszcze nie znana, to grudzień w Winnicy jest niezwykłą okazją, by się zapoznać z winami z najstarszej chilijskiej winnicy. 
Oferta producenta jest naprawdę duża, ale u nas przez cały grudzień można zdobyć Carmen Cabernet Sauvignon i Sauvignon Blanc z serii Discovery, a w ostatnich dniach na półce pojawiły sie jeszcze butelki Gran Reserva Carmenere - książkowa realizacja wina jednoodmianowego z tego flagowego szczepu Chile.
Ale to nie koniec atrakcji, ponieważ przewidzieliśmy dodatkowe rabaty przy zakupie 6 butelek. Na pewno warto spróbować. 
Kto miał już przyjemność - tego nie trzeba przekonywać, a kto nigdy nie kosztował, teraz ma wyjątkowo dobrą okazję. Zapraszamy!



piątek, 29 listopada 2013

W DoMieszce już świątecznie...

Mamy w DoMieszce już bardzo świąteczny nastrój. W tym roku królują wzory skandynawskie: stół biało czerwony i renifery - wszędzie. Na miskach, kubkach, podstawkach i postaci figurek. Ale znajdzie się tez coś dla tych, którzy wola święta w bardziej stonowanej kolorystyce. 
No i anioły: małe i duże, stylizowane, szamotowe, o smukłych sylwetkach i putta - czego dusza zapragnie. 
A że po drodze mamy jeszcze Mikołajki, można i Mikołaja zdobyć. kto woli tradycyjny wzór, to czekają biało-czerwone figurki, czy filcowe zawieszki, kto preferuje mniej tradycyjny styl - znajdzie srebrzyste, białe, a nawet szare, piękne mikołajowe figurki.
Zresztą sami zobaczcie:
Piękne metalowe bombki w zgaszonych, pastelowych kolorach

Ceramiczne zawieszki z dyndającymi nóżkami i wzorem, który sprawia, że wyglądają, jak w dzianinowych wdziankach

Renifer malutki - po prostu słodki

Kubek porcelanowy w eleganckim pudełku i znów renifery

No i jeszcze kilka reniferów na misce do sałaty, czy wigilijnej kapusty z grzybami




piątek, 22 listopada 2013

Wina włoskie na co dzień

Lubimy próbować dobrych win: oczy nam błyszczą kiedy na stole staje butelka Sassicaia. Ale to nie na co dzień. To nawet nie na niedzielę. Takie kosztowne wino to zakup na specjalną okazję, bo na co dzień potrzebujemy win prostych, o uniwersalnych zastosowaniach gastronomicznych, a przede wszystkim niedrogich. 
Już od roku na naszych półkach stoją trzy wina regionalne z południa Włoch, które zrobiły furorę wśród naszych klientów, dlatego trzeba im sprawiedliwie poświecić kilka słów i odrobinę uwagi. 
Wyglądają, jakby ich etykiety wesoły Włoch podpisał palcem zamoczonym w winie. Są dwa rodzaje czerwonego: jedno z primitivo, jedno z sangiovese i jest jeszcze jedno białe - trebbiano. Nie potrzeba nic więcej, żeby ucieszyć gości, a sobie zrobić przyjemność czy to lampką do obiadu, czy to wieczornym kieliszkiem wypitym przed telewizorem, takim które dobrze posmakuje ze spaghetti, ale i desce serów będzie dobrze towarzyszyć. 
Sangiovese, czyli odmiana będąca podstawą wszystkich Chianti DOCG, jest żywe, owocowe, nieco szorstkie, i zadziwiająco wiernie oddaje charakter szczepu. Primitivo pachnie zaskakująco: trochę ciemnych owoców, ciut wanilii i ściółki leśnej. Jest miękkie i pyszne, i ma niewiele zawartości alkoholu, jak na możliwości primitivo, bo to szczep, który może dać wina nawet czternastoprocentowe. A trebbiano to po prostu wino, którym można podlać kurczaka i krewetki, którego można wypić całą szklanicę, a można zeń robić szprycera. Takie trebbiano na każdą okoliczność - lekkie, rześkie, bezpretensjonalne.
Do tego wszystkiego wina kosztują tak niewiele, że nic nie stoi na przeszkodzie, by choć spróbować - ryzyka nie ma. Zwykle trzeba wrócić po karton sześciobutelkowy. Próbujmy zatem!

środa, 13 listopada 2013

Festiwal piernika, grzańca i czekolady

W dniach od 13 do 17 listopada spotkamy się znów na Małym Rynku. Będzie interesująco, ponieważ najbliższy festiwal ma bardzo interesujący temat, a mianowicie piernik, czekolada i grzaniec, czyli trzy poprawiające nastrój produkty na jesienne chłody i słoty. Poczęstujemy naszych gości grzańcem, który zawsze powstaje na bazie dobrego czerwonego wina z korzeniami, miodem i doskonałymi przyprawami. Czekoladę zapewni nasz regularny dostawca i producent czekolad na bazie belgijskiego kakao, czyli firma Cortez z Zabierzowa. O czekoladach od tego producenta wspominaliśmy już nie raz - będą ulubione tabliczki czekolady z truskawkami, z chili i solą morska, z malinami i zielonym pieprzem, a także tradycyjne smaki: czekolada, orzechy włoskie i migdały. Ale tym razem zaproponujemy przede wszystkim czekoladę pitną z różnymi dodatkami. Będą oczywiście tytułowe pierniki oraz miód pitny z Pasieki Jaros, na zimno i na ciepło - w wersji dowolnej. Nie zabraknie też na pewno win, które zawsze pojawiają się na naszych kiermaszowych i festiwalowych stoiskach, niezależnie od pory roku i okazji. Jednym słowem, same sprawdzone przysmaki, od najlepszych producentów. Trzeba tam być.




piątek, 8 listopada 2013

Kimmidoll znów uwodzą wdziękiem


Naomi
 O laleczkach Kimmidoll było już na naszym blogu nie raz, ale nie możemy nie wspomnieć choć słowem o nowej kolekcji, która jakiś czas temu pojawiła się w naszej DoMieszce. Tym razem do znanych już charakterów, takich jak waleczna Arisa, ufna Chikako, czy ufna Nobuko dołączyły nowe typy w nowych szatach. Największe wrażenie robi zdaje się Naomi - symbol prawdziwego piękna, w kolorach srebro, szary i żółty, a obok niej, nasze oczy cieszą:

  • Ayana - Barwna;
  • prześliczna niebiesko - biała Mana, czyli Urocza - to doskonale ja określa;
  • Miyuna, czyli lalleczka niezwykle elegancka, której charakter określa słowo "Wdzięczna";
  • Silna Tatsumi w ciepłych brązowo-złocistych kolorach;
  • Prawdziwy Przyjaciel Tomona
Oprócz laleczek-figurek czy laleczek-breloków wśród nowości pojawiły się piękne pojemne kosmetyczki i małe portfeliki w tradycyjnym kształcie. Zresztą sami zobaczcie:





poniedziałek, 28 października 2013

Targi Wina ENOEXPO® w Krakowie

11. Międzynarodowe Targi Wina Enoexpo w Krakowie odbędą się w tym roku w dniach 13-15 listopada 2013 wciąż tradycyjnie przy ul.Centralnej 41 a. (w przyszłym roku lokalizacja się zmieni). Impreza jak zawsze poświęcona jest tylko winom, można spotkać producentów, dystrybutorów, nowe marki, a przede wszystkim spróbować ciekawych win. To jedyna taka impreza w Polsce na tak dużą skalę. Zawsze podczas targów mają miejsce szkolenia, degustacje i warsztaty. Tym razem gościem głównym będzie wybitny enolog chilijski polskiego pochodzenia - profesor Philippo Pszczółkowski-Tomaszewski, który wygłosi wykład we środę, 13 listopada w godz. 12.00-14.00 w sali degustacyjnej nr 2.
Dotychczas bywaliśmy tam, jako goście, tym razem będziemy także wystawcami. Na naszym stoisku można będzie spróbować już nie tylko win słowackich, ale i win z innych regionów świata, m.in. z Chile.
Tym goręcej zapraszamy wszystkich zainteresowanych - nie tylko właścicieli restauracji czy sklepów specjalistycznych, ale i indywidualnych klientów, którzy po prostu są miłośnikami wina.

Godziny otwarcia targów dla zwiedzających:
13.11.2013 (środa) – 10.00 – 17.00 
14.11.2013 (czwartek) – 10.00 – 17.00 
15.11.2013 (piątek) – 10.00 – 16.00

Program imprez, warsztatów, wykładów i innych spotkań znajduje się na stronie Targi w Krakowie:

sobota, 19 października 2013

Słodkie lata 50-te...

Czyli o wzorach, które od kilku już lat okupują różne przedmioty domowego użytku. 
Kilka chwil temu w DoMieszce pojawiły się puszki na ciastka, makaron, czy herbatę, które ozdobione są właśnie wzorem kolorowego misz-maszu: a to fragment plakatu rodem z lat 50-tych z radośnie, acz niekoniecznie szczerze uśmiechniętą matką-Amerykanką, a to ziarna kawy, które wyglądają jak wycięte z kolorowego pisma branży cukierniczej, a to plakat reklamowy świetnych tosterów, a to ciastka z czekoladą i filiżanką cappuccino z mlekiem ubitym pod niebo. A całość na pastelowym tle z kolorowymi plamami czerwieni odprasowanej bluzeczki mamy-Amerykanki.
Słodycz, kicz, sztuczność, a jednak wracamy do tych wzorów i podobają się nam zupełnie tak samo jak te, które pochodzą z naszej polskiej rzeczywistości, jak plakaty propagandowe, peerelowskich etykiety, czy język, który wówczas wcale nie wszystkim wydawał się nowomową. Zadziwiające, jak wiele wspólnego mają ze sobą te dwa różne papierowe światy: jeden słodko amerykański, drugi smętnie peerelowski, tak samo nieprawdziwe i zakłamane. Ale nie o tym przecież rzecz. Zarówno wzory z plakatami propagandowymi, czy etykietami z ogórków, jak i takie słodkie uśmiechnięte mamusie z tacami pełnymi pysznych "kukisów" to zwyczajnie sentymentalne gry z konsumentem. ogarnia nas słodka nostalgia, kiedy patrzymy na takie przedmioty. A przecież warto sobie czasem pozwolić na trochę sentymentalizmu. 

sobota, 12 października 2013

Wino i szarlotka

Prośba klienta o dobranie wina do szarlotki natchnęła mnie do poszukiwań. W ten sposób okazało się, że scheurebe w wersji spätlese, zwane w Austrii sämling  8, to strzał w dziesiątkę. Bardzo aromatyczne wdzięczne, o umiarkowanej słodyczy, dobrej równowadze cukru i kwasu, to naprawdę dobrze się sprawdziło. Ale przecież szarlotkę jadamy nie raz nie dwa, a wino chciałoby się zmienić. I co by tu począć. Pomyślałam, że muskaty i gewürztraminer  to rewiry, w których powinnam się poruszać, kiedy przed oczami pachnąca cynamonem słodko-kwaśna szarlotka. Korzenne nuty gewürztraminera o jest to. Miodowe aromaty muskata też się sprawdzą. Gewurztraminer powinien być jednak z późno zbieranych gron, znaczy się typu spätlese  a jeśli komuś słodyczy trzeba więcej, to Tramín červený bobuľový výber, czyli właśnie gewürztraminer - słowacki przechrzta. To wino w stylu niemieckich czy austriackich auslese z ta tylko różnicą, że na auslese nadają się grona przejrzałe, w tym porażone szlachetną pleśnią (ale niekoniecznie), a tu, winogrona są po prostu ręcznie przebierane, bardzo dojrzałe, z wysokim cukrem, po odrzuceniu wszelkich niedojrzałych owoców. Wino pachnie pięknie, przebije się więc przez szarlotkowy cynamon - to pewne.
Fenomenalnym połączeniem będzie także szarlotka i Sauvignon Blanc LH, czyli późno zbierany. skoncentrowany, aromatyczny, ze skórka pomarańczową i dojrzałymi brzoskwiniami w tle, z nutami korzennymi i cudownie smaczną kwasowością. I tak możemy sobie odmieniać te szarlotkę. 
Ostatnim pomysłem bardziej letnim, był Morio-Muskat z Nadrenii od Weingut Riffel. I niech Was nazwa nie zmyli - ten podstępnie ochrzczony szczep nie ma nic wspólnego z rodzina muskatów. Twórca - Peter Morio - nazwał go tak tylko ze względu na aromatyczny charakter, a może też po to, żeby męczyć sprzedawców wina i pokazywać im, że mogą się uczyć i uczyć, a wciąż o winie będą wiedzieć tyle, co nic, a każdym razie na pewno za mało. 
A Morio-Muskat to krzyżówka silvanera i pinot blanc (weissburgunder), tak dla jasności....

piątek, 4 października 2013

Eliksir z sosny - słodki i zdrowy

Inaczej tego nazwać się nie da. Ma konsystencję płynnego miodu, kolor podobny do miodu spadziowego, a w każdym słoiczku zanurzona jest młoda sosnowa szyszka. 
Tradycja robienia wyciągu z sosny w bułgarskich Rodopach sięga setek lat wstecz. Od lutego do kwietnia zbiera się młode pędy górskich sosen, potem młode szyszki i z nich powstaje ekstrakt o leczniczych właściwościach. Dla wszystkich, którzy walczą z chorobami górnych dróg oddechowych stanowi dobry suplement. Można go używać do herbaty, do naleśników, do deserów, do chleba albo solo, zamiast syropów.
Kiedy pogoda nas nie rozpieszcza, czyli już, warto taki specjał zakupić i spróbować. Herbata z sosnowym posmakiem, koc, książka i nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. 
Po sosnowy eliksir zapraszamy do Winnicy!

sobota, 28 września 2013

Powrót Keep Calm

W DoMieszce znów kolorowo! O serii Keep Calm adn Carry On pisaliśmy już na naszym blogu (kazimierzawielkiego124.blogspot.com/2012/09/keep-calm-and-carry-on-haso-z-historia.html), ale od tego momentu minęła chwila, cały rok - ściślej rzecz biorąc - a hasło wciąż robi furorę. W formie podstawowej pojawia się wszędzie: na koszulkach, kubkach, akcesoriach kuchennych itd. Hasło stało się memem internetowym i rozprzestrzenia się w sieci z prędkością światła. Wiele firm, zarówno angielskich, jak i spoza Wielkiej Brytanii robi kolejne gadżety ze znanym hasłem i jego parafrazami. To one budzą największy zachwyt, bo za pomocą szablonu Keep Calm można powiedzieć wszystko. A w DoMieszce znów kolory: na czerwono, na zielono, na jasnoniebiesko i granatowo, i nawet na różowo, a wszystko z tym lubianym przez wszystkich hasłem.



piątek, 20 września 2013

Zapraszamy na BURCZAK!

Burczak to napitek znany w Czechach, na Słowacji, w Austrii oraz w Niemczech. Ten napój winny, który jest właściwie w połowie sfermentowanym winem, zrobił szczególna furorę na Morawach i Słowacji. Można go sprzedawać w zależności od regionu od 1 sierpnia do 30 listopada lub 31 grudnia. Częściej występuje w postaci napoju z białych gron, ale oczywiście robi się też burczaka z odmian czerwonych. Ma zwykle około 4-7% alkoholu, mętny kolor, lekką słodycz i drożdżowy posmak charakterystyczny dla trunku, który jeszcze nie w pełni jest winem. Ponadto lekko musuje. 
I ten "winny berbeć" ma - jak twierdzą lekarze z Czech - fenomenalne właściwości zdrowotne: dużo cynku i żelaza, witamin z grupy B oraz naturalne, łato przyswajalne cukry. 
Nie wahajmy się więc pić tego niskoalkoholowego trunku, bo pity z umiarem na pewno przyczyni się do naszego lepszego samopoczucia.
Z tą myślą i przekonaniem, chcielibyśmy poczęstować wszystkich chętnych burczakiem ze Słowacji, zarówno białym, jak i czerwonym. Od jutra (21 września) przy Kazimierza Wielkiego 124 w Winnicy można skosztować burczaka i poznać, kto nie zna, lub przypomnieć sobie ten charakterystyczny smak, kto już go kiedyś próbował. "Wino" pochodzi z Limbach, z małokarpackiej winnicy Vinárstvo Sadloň.

Zapraszamy zatem do Winnicy na burczaka!

Czynne od 10.30 do 20.30.

wtorek, 17 września 2013

Dni otwartych drzwi w Elesko

Dni otwartych drzwi w Elesko

24-25 września 2013 godz.12-22

 Serdecznie zapraszamy przyjaciół i miłośników wina na zwiedzanie , degustacje win z nowego rocznika Elesko oraz win będących w dystrybucji np Terra Parna, Bott Frigyes, Vino Miroslav Dudo,...
Dodatkową atrakcją będzie możliwość odbycia spaceru nową ścieżką ampelograficzną .

Podczas dni otwartych drzwi Goście będą mogli próbować wina w wielu strefach degustacyjnych, smakować lokalne specjały, poznać technologię produkcji, zwiedzić galerię oraz odwiedzić restaurację , wine bar i sklep.
Prosimy o potwierdzenie swojego udziału mailem lub telefonicznie najpóźniej do piątku 20.09.2013
na adres:
andrej.gubany@elesko.sk , +421 911 111 408

lub kontakt@winnica.krakow.pl, 126382510

serdecznie zapraszamy!

czwartek, 29 sierpnia 2013

"Wszystkie kobiety Mateusza" - premiera w Małopolskim Ogrodzie Sztuki

Dnia 26 sierpnia w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie miała miejsce premiera filmu "Wszystkie kobiety Mateusza" ( reż. Artur "Baron" Więcek). Na zaproszenie Fundacji Świat Ma Sens, nasza firma jako współorganizator wydarzenia zaprezentowała wina słowackie producenta Elesko.

                                          Po raz pierwszy na czerwonym dywanie.

                    Pan Krzysztof Globisz, główny bohater, w oczekiwaniu na krakowską premierę.
                                         Sala kinowa wypełniona gośćmi premiery.
      W towarzystwie reżysera i producenta - Artura "Barona" Więcka oraz 
      Witolda Beresia
                                          W oczekiwaniu na gości premiery.
Wszystkim gościom oraz organizatorom dziękujemy za obecność i miłą atmosferę, jak również za pozytywne opinie na temat win wybranych przez nas na bankiet po premierze filmu.

Alina Kudela i Piotr Sikora
WINNICA

środa, 28 sierpnia 2013

Nowości ze Srebrnej Góry w WINNICY

Tym razem o  winach polskich - nowym nabytku WINNICY, które pochodzą z winnicy Srebrna Góra, położonej w Krakowie, w malowniczej scenerii u podnóży klasztoru O.O. Kamedułów na Bielanach w dolinie Wisły. Miejsce nawiązuje do długiej bo sięgającej X wieku historii krakowskich upraw winorośli oraz klasztornych tradycji wytwarzania wina. Co ciekawe winnica Srebrna Góra jest drugą co do wielkości winnicą w Polsce (obszar 12ha). Te wspaniałe wina powstają w ciszy starych gospodarczych pomieszczeń kamedulskiego klasztoru, cóż za klimat! To wszystko sprawia, że absolutnie nie są one dziełem przypadku, ale dokładnie dopracowanego i przemyślanego projektu, a przede wszystkim prawdziwej pasji do win. Pierwsze godne uwagi wino to Cabernet Cortis, a charakterystyczny jest dla niego dojrzały południowy smak. W nosie wyraźne nuty beczkowe (przypalone mleko, wanilia), dojrzała czarna porzeczka, pieprz, czerwona papryka. W ustach surowe, mocno beczkowe, pełne atrakcyjnego, dojrzałego owocu (porzeczki, wiśnie, maliny). Świetnie się zapowiada! Kolejne to Regent w którym możemy doszukać się smaku czarnej jagody, jeżyny i porzeczki. W ustach dobrze zbudowane, wyraziste, ze świetną strukturą i sporym bagażem tanin. Z dominującym smakiem dojrzałej czereśni. Na koniec porozkoszujmy się Cuvée, czyli rieslingową, lekką cytrusową świeżością z nutą kwiatową, jabłkiem, gruszą i renklodą. To wino w ustach rozpływa się soczyście i zadowoli nawet najbardziej wymagające podniebienie. Zapraszamy!
Wina ze Srebrnej Góry: Cuvee white, Regent oraz Cabernet Cortis


czwartek, 22 sierpnia 2013

Dzień Słowacki na Rynku Głównym w Krakowie

23.08.2013 roku na Rynku Głównym w Krakowie odbędzie się Dzień Słowacki. Tego dnia będzie miała miejsce prezentacja słowackich zespołów folklorystycznych, turystyki oraz słowackich win na Rynku Głównym w Krakowie.Urozmaiceniem Słowackiego Dnia w Krakowie będzie prezentacja projektu Koszyce – Europejska Stolica Kultury 2013, konkursy wiedzy o Słowacji połączone z rozdawaniem atrakcyjnych nagród oraz promocja II Europejskiego spotkania „NATURE & SPORTS EURO´MEET 2013” na temat sportów outdoorowych na terenach przyrodniczych, które w tym roku odbędzie się na Słowacji w regionie Liptov.

PROGRAM DNIA SŁOWACKIEGO NA RYNKU GŁÓWNYM W KRAKOWIE
DNIA 23.08.2013 

Godz. 11.15 - 11.55  
Występ zespołu folklorystycznego MAGURANKA ze Spiskiej Starej Wsi

Godz.12.00 – 12.15 
Uroczyste otwarcie DNIA SŁOWACKIEGO na Rynku Głównym w Krakowie

Godz. 12.20 – 13.00 
Występ zespołu folklorystycznego LIPTOV z Ružomberka - www.fs-liptov.sk 

Godz. 13.05 – 13.45 
Występ zespołu folklorystycznego TARKA z Bardejova - www.tarka.php5.sk

Godz. 13.50 – 14.30 
Występ zespołu folklorystycznego STROPKOVČAN ze Stropkova

Godz. 14.35 – 15.15 
Występ zespołu muzycznego NEBESKÁ MUZIKA z Terchovej – www.nebeskamuzika.sk

Godz. 15.20 – 16.00 
Występ zespołu folklorystycznego MAGURANKA ze Spiskiej Starej Wsi

Godz. 16.05 – 16.45 
Występ zespołu folklorystycznego LIPTOV z Ružomberka - www.fs-liptov.sk

Godz. 16.50 – 17.30 
Występ zespołu folklorystycznego TARKA z Bardejova - www.tarka.php5.sk

Godz. 17.35 – 18.15 
Występ zespołu folklorystycznego STROPKOVČAN ze Stropkova

Godz. 18.20 – 19.00
Występ zespołu muzycznego NEBESKÁ MUZIKA z Terchovej – www.nebeskamuzika.sk

Podczas Słowackiego Dnia w Krakowie odbędzie się prezentacja regionów i podmiotów turystycznych: Region Tatry, Region Północny Spisz - Pieniny, Region Liptov, Region Orawa, Region Tatry – Spisz -Pieniny, Wielka Racza - Oszczadnica,  Region Szarisz - Bardejov, Spółka Hotelowa SOREA oraz Košice – Europejska Stolica Kultury 2013.


GŁÓWNYMI ORGANIZATORAMI DNIA SŁOWACKIEGO W KRAKOWIE SĄ: 
Narodowe Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce
Instytut Słowacki w Warszawie

PARTNERZY PROJEKTU:
Fundacja "CEPELIA" Polska Sztuka i Rękodzieło, 
Biuro Międzynarodowych Targów Sztuki Ludowej w Krakowie
Firma IDC Holding – producent słowackich wafelków Góralki 
     


środa, 14 sierpnia 2013

Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej

Szanowni Klienci, 
serdecznie zapraszamy na Rynek Główny w Krakowie. Bierzemy udział w Międzynarodowych Targach Sztuki Ludowej organizowanych przez Fundację “Cepelia”, które zaczęły się dziś i potrwają do 26 sierpnia. Jak zwykle podczas takich plenerowych imprez można spróbować win ze Słowacji. Teraz mamy do spróbowania zarówno wina z Château Topoľčianky, jak i Elesko.
Przy okazji można, jak co roku, obejrzeć całe mrowie wyrobów rękodzieła ludowego i artystycznego. każdego kolejnego dnia prezentowane będą regiony nie tylko polskie, ale i zagraniczne.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozkoszna manipulacja - Valpolicella Réverie od Zýmē i Con un par od Vicente Gandia

Etykieta ma znaczenie. Wielkie mi odkrycie! Przecież nie na darmo firmy produkujące wina inwestują niemałe pieniądze w ich projekty. owszem, nie znaczy to, że wino ze słaba etykieta jest złe, wręcz przeciwnie, wiele takich słabo wyglądających butelek miało zawartość po prostu pyszną. To tez truizm. Ale wartość, jaka ma dobra etykieta w dobrym winie - to wartość nie do przecenienia. Bo nas programuje, manipuluje naszymi odczuciami, a my jako konsumenci jeszcze się z tego cieszymy.
Spójrzmy na takie Con un Par od Vicente Gandia. Ten winiarski potentat wie, jak za pomocą etykiety sprawić, że lepiej się poczujemy pijąc jego wino. Widniejące na niej szpilki, charakterystyczna czcionka oraz intensywny turkusowy kolor etykiety - to wszystko nawiązania do twórczości Pedro Almodovara i popartu. W połączeniu z faktem, że w butelce mamy świeże, bardzo eleganckie i niezwykle przyjemne w odbiorze wino z Galicji ze szczepu albariño, mamy gwarantowany sukces. Do tego wina się
wraca. Albariño - jeden z najszlachetniejszych białych szczepów, ceniony, niełatwy w uprawie, nieco nawet snobistyczny, zwykle nietani lub drogi jak diabli, a do tego Almodovar - duma Hiszpanii, nowoczesność, otwartość, kolor i emocje. Taka para zgarnia wszystko w rozdaniu.
Albo taka Valpolicella Réverie od Zýmē. Producent nowoczesny, o świetnej opinii, wina ma nietanie, choć nie bardzo drogie. I znowu etykieta w niebieskim kolorze. Tym razem nie turkus, ale modry i prostą kreską "maźnięte" wizerunki twarzy, a do tego nazwa wina - Valpolicella Réverie, co znaczy "zaduma" albo "rozmarzenie". A w środku wino żywe, owocowe, dobrze zrównoważone, o niezbyt mocnym ciele, za to chrupkie, takie valoplicellowate. Do posiłku, do picia w gronie znajomych, czy rodziny. Takie, jak trzeba - młode, nowoczesne i do picia. Najlepiej w dobrym towarzystwie. Na nocne Włochów (Polaków) rozmowy. To próbuje nam powiedzieć etykieta. Kiedy próbujemy trunku - rozumiemy ją i przyzwyczajamy się to tej butelki. Chcemy ją mieć zawsze w domu, jakby tak goście wpadli... niespodzianie.
Czy nie to to chodzi w tej zręcznej manipulacji? Ależ dokładnie o to. 

sobota, 27 lipca 2013

Porcelana kostna. Inspirowana projektami Joyce Badrocke.

Na temat porcelany inspirowanej artefaktami ze zbiorów Muzeum Wiktorii i Alberta już było. Przy okazji pięknej kolekcji Coromandel, która zrodziła się dzięki indyjskim osiemnastowiecznym perkalom. tam były czerwienie, brązy, trochę ciemnozielonych motywów - taki zestaw na chłodne dni. Pasowały do kominka, fotela, w którym można się schować i gorącej herbaty.
Teraz zupełnie inaczej. Na filiżankach i kubkach pojawiły się wzory, które w połowie XX w. projektowała Joyce Badrocke dla znanej w latach 50-tych i 60-tych marki Horrockses Fashion. Historia firmy ma początek w XIX w., kiedy John Horrocks założył fabrykę wyrobów bawełnianych w Preston. Jednak dopiero w połowie XX w. markaznalazła całe zastępy fanów, a kwiatowe kobiece wzory na zwiewnych sukienkach masowo pojawiły się nie tylko na modowych imprezach, ale i na ulicach.
Wzory Wild Flowers czy Dahlia - świeże, jasne, z mnóstwem zieleni - to przykłady małych dzieł Joyce Badrocke. projektantka jest autorką bardzo wielu wzorów tkanin używanych w tamtych czasach do szycia tych super-kobiecych kreacji. Tulipanowy wzór - jasny i wiosenny - autorstwa Joyce Badrocke wybrała królowa na strój, w którym wystąpiła podczas podróży do Nowej Zelandii.
Na naszych filiżankach i kubeczkach tymczasem - dzikie kwiaty i dalie. Subtelne i wdzięczne, ale nie do picia herbaty przy kominku. To zdecydowanie takie, które postawić warto na stole w ogrodzie.

  

czwartek, 18 lipca 2013

A może tak oliwa...


O zaletach i dobroczynnym działaniu zdrowotnym oliwy z oliwek wiedza wszyscy. Każdy próbował, a wielu na co dzień używa oliwy włoskiej, hiszpańskiej, greckiej. Wielbiciele kuchni śródziemnomorskiej nie wyobrażają sobie życia bez oliwy z oliwek. 
Ale o portugalskiej oliwie słyszeli nieliczni, a próbował rzadko kto. A my mamy i uwielbiamy. 
Znany w Portugalii i na świecie producent wina - firma Herdade do Esporão - od 1997 roku produkuje także oliwę z oliwek. W gospodarstwach w regionie Alentejo uprawia się wiele gatunków oliwek, a część upraw to uprawy organiczne. 
Większość  gajów jest oczywiście obsadzona młodymi drzewami oliwnymi, z gęściej nasadzonymi drzewkami, które są lepiej dostosowane do mechanicznych zbiorów, a dotyczy to głównie dwóch gatunków oliwek, czyli Cordovil i Cobrançosa. Poza tym duża część areału upraw będącego w rękach firmy, zajęta jest przez stare uprawy z nawet stuletnimi drzewkami, uprawianymi tradycyjnie, które posadzono w dużej odległości od siebie, a które wymagają zbiorów ręcznych. 
Fascynujące w produktach z HE jest to, że można posmakować oliwy zrobionej z jednego gatunku oliwek. To tak samo frapujące i ciekawe, jak poznawanie win, kiedy najpierw zawsze zapoznajemy się z winami jednoszczeblowymi, bo poznać ich naturę. I tak możemy spróbować oliwy z gatunku Cordovil, czy Galega.
ta druga ma wyjątkowo niska kwasowość, piękny, żywy kolor,  a do tego cecha bardzo charakterystyczna jest subtelny posmak migdałów (mało goryczki, sporo słodyczy i aksamitnej struktury). To jest rarytas.
Można tez poznać oliwę mieszaną, zrobioną aż z 4 rodzajów oliwek: Galega, Cordovil de Serpa, Cobrançosa and Verdeal, czyli Extra Virgin Selecção. Ten rodzaj powstaje tylko z najlepszych, wyselekcjonowanych oliwek rosnących w najlepiej położonych częściach plantacji. To typ oliwy nie filtrowanej, nieco mętnej (nieznacznie), o najbardziej klasycznym smaku i aromacie.
Kto nie zna, powinien poznać, kto zna, tego przekonywać nie trzeba. Jestem przekonana. 





poniedziałek, 17 czerwca 2013

Inwazja żab


Od jakiegoś czasu w naszej DoMieszcze dużo żab. Żaby-skarbonki, żaby figurki z kamienia, żaby figurki z poliresinu, żaby figurki z ceramiki, żaby-książęta na złotej kuli. Żaby, żabki, żabule. Ale najlepsza jest żaba na forsę, czyli Forsycja. Robi je dla nas z gipsu pan Marek Górny. W brzuchach mają zatopiony grosz na szczęście i morze pieniędzy. Siedzi sobie taka Forsycja na drewnianym podeście, gapi się. każda Forsycja ma inny kolor, jedna złotawo-brązowa, jedna iskrzy się tym czerwonym złotem czy miedzią, jedna jak patyna miedziana w kolorze niebieskozielonym, a wszystkie tak samo ładne. Taką Forsycję można posadzić na komodzie, na kominku, na parapecie, niech świat ogląda.

Z Chin do nas dotarła żabia moc, bo tam wierzą, że żaba to płodność, obfitość i finansowe powodzenie. Wszyscy by chcieli, ale działa podobno tylko wtedy, gdy jest w nas samych głęboka wiara. Jak wszystko. Feng shui zakłada, że żaba to symbol pieniądza. Dobrze, żeby była metalowa. W senniku większość znaczeń snu z żabą w roli głównej to dobre przepowiednie, radości, pieniądze, wierni przyjaciele - tak się nam żaba we śnie może przysłużyć. 
Ale są i tacy, co po prostu żaby zbierają, bo to ładny motyw - pozytywny (kto z nas nie lubił Kermita...). Tak, jest coś w żabie sympatycznego, szczególnie, że wszystkie, co je tu mamy - wesołe, żadnej nie ma z nosem na kwintę czy smętnym wyrazem twarzy. Jeśli zaś nie cieszą się pełną gęba, to zadumane, dumne, ale nigdy smętne. Sami popatrzcie.


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Europa na widelcu, czyli kolejne miejsce, w które dotarliśmy z winami Elesko


W ramach piątego festiwalu "Europa na widelcu", który odbył się własnie we Wrocławiu i trwał od 6 do 9 czerwca, prezentowaliśmy znowu wina słowackie. Tym razem akcent położyliśmy na nasz nowy nabytek, czyli wina z winnicy Elesko, o których już wspominałam. I znów wina ucieszyły naszych gości - właściwie każde znalazło entuzjastów. jednak pośród niemałej listy win z Elesko były i takie, które cieszyły się największym uznaniem.
Po pierwsze Riesling Light - to niesamowite wino deserowe o bardzo niskiej zawartości alkoholu idealne na niedzielne rodzinne spotkanie ze słodkościami na stole. Wszystkie najlepsze cechy rieslinga ujawniają się w tym winie i nawet jako wielbicielka mineralnych i zdecydowanie wytrawnych wersji rieslinga, jestem tym rozkosznym specjałem zachwycona. 
Po drugie alibernet. Ten szczep stworzony ze skrzyżowania cabernet sauvignon i alicante bouchet to słowacki hit wśród win czerwonych. Głęboki kolor i aksamitny owocowy smak z nutami jeżyn, borówek i odrobiny wanilii zachwyca wszystkich jednakowo. W wersji prostej znamy go już z winnicy Château Topoľčianky, ale winiarze z Elesko wynieśli go na wyżyny.
I oczywiście Aurelius - pachnące kwiatami, egzotycznymi owocami, aromatyczne choć lekkie wino z delikatna słodyczą konfitur pigwy czy miodu lipowego w tle. Schłodzone, nie musi towarzyszyć żadnym specjałom, samo jest specjałem. Sam szczep powstał stosunkowo niedawno, bo w 1983 roku na Morawach ze skrzyżowania odmian neuburské i rieslinga reńskiego.
Oczywiście gewürztraminer z wyraźnym - i jakże charakterystycznym dla odmiany - zapachem liczi także podobał się pijącym.
Tym samym wróciliśmy trochę zmęczeni, ale jeszcze bardziej usatysfakcjonowani, bo to były dobrze spędzone dni z dobrymi winami w kieliszkach. 



piątek, 31 maja 2013

Zielono mi!

Odkąd kupiłam sobie zielone buty, zielono mi. W DoMieszce chce też na zielono, a wszystkich wokół ubrałabym na zielono - nie tylko w dzień Św. Patryka, na co dzień - dużo zielonego. Co ważne, nie chodzi o głęboką zieleń, szmaragd, czy butelkowy, nie zgniły i nie khaki. Zielony groszek - trochę zgaszony, limonka - nasycona kolorem, świeżością, z lekką sugestią żółtego, oliwkowy, nieco jaśniejszy niż zielony groszek, choć też nieco przygaszony, ale elegancki - w chłodnym wydaniu na ścianie genialnie pasuje do białych mebli i wrzosowych dodatków. No i w drobnych dodatkach kuchennych - zielony jaskrawy, prawie neonowy - może być na uchwycie noża, sitku, kubeczkach do kompotu, plastikowej desce do krojenia warzyw. 
A wyobraźmy sobie stół w ogrodzie przykryty białym obrusem w duże graficzne kwiaty zielone i niebieskie, pozytywne, żywe, ale czyste, wiosenne. Na stole zielone serwetki w groszki, szklana zastawa, dzbanki z wodą, zimną, która szroni naczynia, zielone wazony wypchane ogrodowymi kwiatami, na dużej paterze ciasto z rabarbarem albo ze śliwkami (ale to za chwilę), sztućce z uchwytami w kolorze limonkowym i szklanice na wodę w tym samym kolorze. W misce pokrojone w plastry limony i cytryny. A w myślach kolacja, lekka, bo gorąco: sałaty, sery, może jajka nadziane i szczypiorek wąsaty, i jeszcze wino, co sie chłodzi, może jakieś vinho verde, może procecco, może frascati - i ju dobrze. Już lepiej nie trzeba - tylko towarzystwa - nie bardzo zrzędliwego. A i zrzędliwemu gęba się w uśmiechu rozciągnie na takie otoczenie. 

czwartek, 16 maja 2013

Nadeszło nowe - może inne, a może lepsze...


Mamy wina z Elesko. To firma, która robi furorę na Słowacji i tam uchodzi za wizytówkę słowackiego winiarstwa. Elesko mieści się w regionie Małych Karpat (Malokarpatská) w Modrej. Symbolem firmy jest rzeźba z trawertynu, której nazwa pochodzi od miana średniowiecznego zamku obronnego Elesko, co po węgiersku znaczy dosłownie ostry kamień (Éles KO). Rzeźba jest więc swoistym "strażnikiem" winnic. Symbol ten widnieje na etykietach niemal wszystkich tutejszych win. 
Firma posiada w tym momencie około 110 ha winnic w regionie Małych Karpat  w rejonie Modra, Dubová i Vištuk - to jedne z piękniejszych miejsc w całym kraju. Firma szczyci się tym, że z wielką troską podchodzi do winorośli - dbając o jak najmniejsze użycie środków chemicznych i stosowanie zasad upraw biodynamicznych. 
Uprawiane są tu oczywiście szczepy typowe dla regionu, takie jak frankovka, lipovina (znane jako hárslevelű  w Tokaju), alibernet czy dunaj, ale i szczepy znane na całym świecie, jak chardonnay, riesling, gewurztraminer, merlot czy pinot noir.
Świetna jakość, bardzo dobry wygląd i dbałość o markę sprawiają, że produkt, który dostajemy robi wrażenie. To są zupełnie nowoczesne wina o jakości, której nie mogłaby się powstydzić żadna europejska winnica.
Bardzo ciekawie pomyślano też o ofercie. To chyba najważniejsze. Mamy tu wina wytrawne, łagodnie półwytrawne, mniej lub bardziej owocowowe, późno zbierane i te z podstawowego zbioru, zdecydowanie słodkie i subtelnie słodkawe, codzienne i na naprawdę wyjątkowe okazje. Ale to nie jest szczyt możliwości Elesko. Hitem są u nich, a u nas zapewne będą, wina oznaczone dyskretnym symbolem Light na etykiecie i stuprocentowe soki gronowe. Wina oznaczone jako LIGHT - mają nie więcej niż 6% zawartości alkoholu i będą doskonałym wariantem na upalne lato. Mamy w tym momencie takie specjały zrobione z rieslinga i chardonnay. Soki z kolei, oprócz swoich wyjątkowych właściwości zdrowotnych (witaminy A, B, C, D, enzymy, związki dobre dla układu nerwowego i odpornościowego) , zaspokoją głód smaku wina tym, którzy na wino w danym momencie nie mogą sobie pozwolić. I w ten sposób posmakujemy frankovki, rieslinga czy chardonnay nie zażywając ani odrobiny alkoholu. 
To głębokie osadzenie w tradycji regionu przy niezwykle ciekawym, bardzo nowoczesnym podejściu do promocji marki i dbałości o nią, może być sposobem na zaistnienie Elesko głęboko w świadomości winomanów spoza granic Słowacji.
Nowe wina pojawiły się już dziś na Małym Rynku, gdzie, jak co roku, bierzemy udział w kiermaszu CK Wino. Można spróbować wszystkiego i samemu ocenić wysiłki Elesko. 
Zapraszamy!