piątek, 20 lipca 2012

A niech musuje! Parę słów o prosecco frizzante.

Prosecco Frizzante z Val d'Oca
Za ciosem idąc, po tym, jak zachwaliłam na lato vinho verde, nie mogę pominąć równie dobrego w tych okolicznościach klimatycznych prosecco. Jest to ciekawe wino - ponieważ pod tą nazwą kryją się zarówno wina proste, roboczo zwane grillowo - imprezowymi, jak i niezwykle szlachetne trunki nie ustępujące klasie wykwintnej hiszpańskiej cavy. Od 2009 roku funkcjonuje nawet apelacja Prosecco DOCG (Deniminazione de Origine Controllata e Garantita to najwyższa we Włoszech gwarancja jakości) obejmująca okolice Valdobbiadene, Vittorio Veneto i Conegliano. Prosecco, które mam na myśli - to akurat ta prostsza wersja, codzienna. Może być w wersji frizzante - lekko musującej albo spumante - bardziej musujące (z szampańskim korkiem) - jest to kwestia ciśnienia dwutlenku węgla, który zawierają te wina. Nawet proste i niedrogie nie są sztucznie gazowane ze względu na szkodliwość sztucznego gazu w winie (Włosi są na tym tle mocno przeczuleni). Większość win musujących w tym regionie Europy robi się metodą charmat, która polega na powtórnej fermentacji z udziałem drożdży w stalowych kadziach. Do tego - zupełnie inaczej niż w przypadku szampana - w przypadku prosecco najbardziej pożądane i popularne są wersje dry lub extra dry, a nie brut. Ta nieco myląca terminologia wymaga wyjaśnienia:
brut - to zupełnie wytrawne prosecco(w tym przypadku wszystko zgodnie z oczekiwaniami),  dry - to prosecco z wyraźną słodyczą,  extra-dry to z kolei prosecco plasujące się gdzieś pomiędzy brut a dry, delikatniejsze, półwytrawne.
Tak czy owak wraz z aperolem, do którego jest idealnym uzupełnieniem robią furorę już nie tylko we Włoszech, ale i w Polsce. Rzecz jasna prosecco świetnie się pije solo. We Włoszech podaje się je latem w dzbanach jako lekkie wino domowe doskonałe do każdego lekkiego posiłku, sałat, owoców morza. Jest to napitek równie łatwy w odbiorze, co vinho verde, o którym już pisałam. Mnie szczególnie odpowiada w wersji lekko musującej, czyli frizzante. Dobrze się kojarzy z wypoczynkiem, latem, swobodą. Więc pijmy prosecco, niech musuje w kieliszkach!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz