Czekolada to moja wielka pasja. Pasja, którą zapewne dzielę z połową ludzkości. Moja baśniowa kraina to miejsce czekoladą płynące. Wydawałoby się, że cukier to cukier, ale na draże, landrynki, galaretki nie zerkam tak łakomie, jak na czekoladę. Bo czekolada to kakao.
Jako pierwsi kakaowce zaczęli uprawiać Majowie. To małe, wiecznie zielone drzewa. Kwiaty mają kolor biały lub czerwonawy i, tak jak owoce kakaowca, wyrastają bezpośrednio z pnia i starszych gałęzi. Owoce mają zielony, żółty, czerwony lub fioletowy kolor i długość około 20 cm. Wewnątrz nich, w śluzowatym, soczystym miąższu znajduje się od 20 do 60 nasion zwanych ziarnami kakaowymi. Gdyby cofnąć się do Ameryki Południowej, do czasów przedkolumbijskich, to będąc tragarzem można by zarobić 100 ziaren kakaowca dziennie, za które można wtedy było nabyć dużego indyka albo dużego zająca. Za małego zająca żądano 30 ziaren, a za indycze jajo 3 ziarna. Jedno ziarno kosztował duży pomidor, ale też na przykład 1 tamale - specjalność indiańska - coś w rodzaju bułki-placka z masy kukurydzianej przyprawionej alkalicznymi solami wapnia owiniętej w liście kukurydzy.
Wielki miłośnik czekolady, aztecki władca Montezuma, tak ją opisywał:
"(jest) boskim napojem, który zwiększa wytrzymałość i zwalcza zmęczenie. Naczynie tego cennego napoju pozwala człowiekowi chodzić cały dzień bez jedzenia."
W muzeum czekolady firmy Cadbury w Birmingham w Anglii, można skosztować napoju Azteków przygotowywanego według sekretnej receptury kucharzy Montezumy. Składa się on z kakao roztartego z gałką muszkatołową, cynamonem, wanilią, chili i miodem. Oryginalny aromat ,,napoju bogów'' nie jest jednak możliwy do odtworzenia. Aztekowie uzyskiwali go dodając wyciąg z kwiatowych płatków, obecnie już niestety niedostępnych roślin.
Długo szukaliśmy czekolad prawdziwych, oryginalnych, najlepszych do Winnicy i wybraliśmy czekolady firmy Cortez. Czekolada Cortez nie posiada w swoim składzie innego tłuszczu poza masłem kakaowym. Użyte do jej produkcji wyłącznie prawdziwe masło kakaowe sprawia, iż czekolada dosłownie rozpływa się w ustach, gdyż masło kakaowe topnieje w temperaturze 36°C, czyli temperaturze ciała człowieka. Używane do produkcji innych, popularnych czekolad tłuszcze roślinne ulegają rozpuszczeniu dopiero w temperaturze 38°C. Powoduje to nieprzyjemne odkładanie się w ustach warstwy tłuszczu, którego organizm ludzki nie jest w stanie naturalnie rozpuścić.
Owoce wykorzystane do produkcji czekolady Cortez nie są zwykłymi suszonymi owocami. Posiadają naturalny kolor i przede wszystkim smak świeżych owoców. Nie są kandyzowane, dosładzane ani w żaden sposób konserwowane. Specjalny proces technologiczny jest prowadzony w taki sposób, aby zatrzymać wszelkie wartości płynące z owocu.
Dla mnie największym rarytasem jest czekolada do picia. Nalewamy do kubka ciepłego mleka i mieszając sobie w nim czekoladą na patyku, rozpuszczamy ją stopniowo. Można dosypać do napoju płatków kukurydzianych i już mamy przed sobą śniadanie z dwuipółtysiącletnią tradycją, i jeśli wierzyć na słowo władcy Montezumie, będzie to pierwszy i ostatni posiłek tego dnia. Czekolada to dieta cud!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz