czwartek, 4 sierpnia 2011

Kilka słów o tym, jak to się zaczęło


W 2004 roku powstała Winnica - mały sklep o bardzo wąskiej specjalizacji - mieliśmy do zaproponowania wino. Oczywiście nadal mamy. Wydawało się nam, że to nie będzie łatwy kawałek chleba, ale chcieliśmy. Kiedy Alinka z Piotrem byli na Ukrainie - to były podobno fajne wakacje - przejeżdżali przez miasto, które nazywa się Winnica. Tak po prostu. I, bez zbędnej egzaltacji, Alinka doszła do wniosku, że "Winnica" to dobra nazwa dla sklepu, który ma w planach. Nawet nie byliśmy zdziwieni - kiedy okazało się, że Władziu - pracujący z nami od 2007 roku - pochodzi z Winnicy na Ukrainie. Przywędrował z Winnicy do Winnicy.
W każdym razie "Winnica" powstała i byliśmy zadowoleni ("i wejrzał na to co stworzył, i wiedział, że było dobre"). Mamy w każdym razie dużo dobrych win. Próbujemy wielu dobrych, a nie mamy przyjemności, kiedy trafia się coś kiepskiego - ale w końcu taka praca. Bilans jest wciąż dodatni - więcej mamy przyjemności niż przykrości z naszej Winnicy.
Pięć lat później - pomysł na DoMieszkę zrodził się z potrzeby naszych Winnicowych klientów i naszego pragnienia przyjemności. Goście Winnicy potrzebowali często czegoś na prezent, a my też jak się okazuje mamy przy każdej dostawie Mikołajki i Dzień Dziecka zarazem. A DoMieszka obchodziła w Dzień Dziecka swoje pierwsze urodziny.
I tak żyjemy tu co dzień i każdego dnia, jak co dnia, przede wszystkim się cieszymy. Czasem się złościmy. Ale rzadziej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz