O dużym i znakomitym producencie win hiszpańskich Vicente Gandia było już nie raz. Było o winie Tapas i winie musującym Cava El Miracle. Na tym nie koniec. Będziemy do win z tej winnicy pewnie wracać nie raz, ponieważ jesteśmy pod dużym wrażeniem jakości, jaką sobą prezentują chyba wszystkie pozycje z oferty, na różnych poziomach cenowych.
Tym razem na stole Fusion, czyli wino z 2012 roku będące mieszanką trzech szczepów, których połączenie nie przyszłoby nam do głowy, choćbyśmy myśleli godzinami. Bo chodzi o chardonnay, sauvignon blanc i muscata. Ktokolwiek był pomysłodawcą takiego szalonego combo, pogratulować mu można pomysłowości, odwagi i myślenia o winie bardzo nieschematycznie. Tak nieschematycznie, że nie wiadomo zupełnie, czego się spodziewać.
Pachnie uroczo: trochę gruszek, dojrzałych słodkich jabłek, nieco limonki i skórki z cytryny. Potem jeszcze kwiatowe nuty: trochę jaśminu, może trochę bzu. Niesamowite aromaty, które rzadko występują w jednym białym winie, zawdzięczamy właśnie połączeniu trzech charakternych szczepów. Pije się świetnie, nie tylko do jedzenia, bo wino jest tak łatwe, że sprawia przyjemność nawet solo. W ustach jest bardzo świeże, subtelnie szczypiące, przyjemne po prostu. I do tego owszem, nadaje się doskonale do kuchni dalekowschodniej, stąd na etykiecie pojawiają się pałeczki i nazwa Exotic wine.
Pachnie uroczo: trochę gruszek, dojrzałych słodkich jabłek, nieco limonki i skórki z cytryny. Potem jeszcze kwiatowe nuty: trochę jaśminu, może trochę bzu. Niesamowite aromaty, które rzadko występują w jednym białym winie, zawdzięczamy właśnie połączeniu trzech charakternych szczepów. Pije się świetnie, nie tylko do jedzenia, bo wino jest tak łatwe, że sprawia przyjemność nawet solo. W ustach jest bardzo świeże, subtelnie szczypiące, przyjemne po prostu. I do tego owszem, nadaje się doskonale do kuchni dalekowschodniej, stąd na etykiecie pojawiają się pałeczki i nazwa Exotic wine.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz