

A wyobraźmy sobie stół w ogrodzie przykryty białym obrusem w duże graficzne kwiaty zielone i niebieskie, pozytywne, żywe, ale czyste, wiosenne. Na stole zielone serwetki w groszki, szklana zastawa, dzbanki z wodą, zimną, która szroni naczynia, zielone wazony wypchane ogrodowymi kwiatami, na dużej paterze ciasto z rabarbarem albo ze śliwkami (ale to za chwilę), sztućce z uchwytami w kolorze limonkowym i szklanice na wodę w tym samym kolorze. W misce pokrojone w plastry limony i cytryny. A w myślach kolacja, lekka, bo gorąco: sałaty, sery, może jajka nadziane i szczypiorek wąsaty, i jeszcze wino, co sie chłodzi, może jakieś vinho verde, może procecco, może frascati - i ju dobrze. Już lepiej nie trzeba - tylko towarzystwa - nie bardzo zrzędliwego. A i zrzędliwemu gęba się w uśmiechu rozciągnie na takie otoczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz