środa, 15 stycznia 2014

Wino na tapecie: Tapas Tempranillo 2009 Vicente Gandia


Jesteśmy miejscem, do którego nie trafiają przypadkowe wina. Większości z nich próbujemy przy różnych okazjach, a potem decydujemy, czy chcemy, czy nie chcemy. Po jakimś czasie pamieć zawodzi albo zmienia się rocznik, którego nie znamy. Wtedy wracamy do win, które nas kiedyś uwiodły, żeby sobie przypomnieć, dlaczego. Zaczynamy w ten sposób cykl relacji z prób win, które stoja na naszych pólkach.
Tym razem przypomnienie wina, które już jakiś czas u nas gości, czyli Tapas Tempranillo 2009 Vicente Gandia Valencia D.O. 
Przypomnijmy, że Vicente Gandia to największy producent w Walencji (Comunidad Valenciana), jeden z 15 najlepszych w całej Hiszpanii i 100 najlepszych w Europie. Ma posiadłości w Utiel, z których pochodzą wina najwyższej jakości i w okolicy Chiva - 30 km od wybrzeża, gdzie najczęściej powstają wina młode, owocowe, na co dzień.
Tapas to wino z serii tak zwanych win lajfstajlowych, czyli zrobione z myślą o nowoczesnych młodych ludziach. Nie jestem pewna, czy czuję się adresatką takiego wina, ale kiedy stanął przede mną kieliszek tego wina, przypomniałam sobie, czemu ono do nas trafiło.
Jest zrobione w 100% z tempranillo, szczepu bez którego nie ma hiszpańskiego winiarstwa, leżakowało 6 miesięcy w beczce z amerykańskiego dębu i jest to wino, którym można się raczyć od rana do wieczora, zimą i wiosną, jesienią i latem - choć może wtedy niekoniecznie w samo południe. 
Najpierw pokazuje wszystkie owocowe cechy szczepu: trochę wiśni, czarnej porzeczki i dojrzałych jeżyn. Potem pojawiają się nuty świeżej, trochę wilgotnej ziemi, a następnie wkracza co nieco konfiturowych, smażonych aromatów. na jezyku jest gładkie, aksamitne z dobrze ułożonymi nutami beczki. Nadaje się dosłownie na każda okoliczność, Nie bez przyczyny nazywa się tapas, ponieważ jego szerokie możliwości jeśli chodzi o dopasowanie do jedzenia, to naprawdę niezwykła właściwość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz